Ku Pamięci

KU PAMIĘCI

MACZKOWCY

Żołnierzy Generała Maczka po raz pierwszy spotkaliśmy na początku lat osiemdziesiątych. W trakcie pierwszego spotkania w Warszawie byliśmy goszczeni po królewsku. Maczkowcy wynajęli dla nas hotel i gościli w Warszawie w trakcie trzydniowego pobytu.

Gdy składaliśmy wraz z Nimi kwiaty pod Pomnikiem Nieznanego Żołnierza było ich kilkuset!

Mieliśmy nawet okazję porozmawiać z generałem Franciszkiem Skibińskim. Generał ocenił historyczną pracę maturalną jednego z przybocznych drużyny – druha Darka Mołodeckiego. Podpisał nam kilka książek.

Informacja o naszej drużynie rozchodziła się wśród Maczkowców – byliśmy wtedy jedynymi, którzy naszą barwy sławnej 1 Dywizji Pancernej. Gdy na spotkaniach Maczkowców opowiadaliśmy o osiągnięciach zastępów, np., że grę wygrali „Dragoni” (10 Pułk Dragonów) wśród zebranych można było usłyszeć „Dragoni naprzód”, gdy wychwalaliśmy zastęp „Strzelców” (10 Pułk Strzelców Konnych) na sali było słychać dumne słowa: „Zawsze byliśmy najlepszym pułkiem w dywizji!!!”.

Oceniano nasze mundury i barwy proporczyków. Często słyszeliśmy, że coś trzeba poprawić. Tak było np. z tasiemkami przy beretach. Gdy na pierwszym spotkaniu dumnie prezentowaliśmy nasze czarne berety Maczkowcy zwrócili nam uwagę, że tasiemki ściągające beret zawsze muszą być związane w kokardę, bo tak oni mieli je związane, a rozwiązane nosili „Andersowcy”. Oczywiście stosowaliśmy się do tych rad.

Maczkowcy w uznaniu naszych działań i chcąc zachować swoje barwy i oznaczenia zezwolili nam na noszenie proporczyków pułkowych i umieszczenie znaku 1 Dywizji Pancernej „Wiewiórki” na proporcu głównym (później na sztandarze) i na plakietce drużyny. Mały metalowy znaczek „wiewiórki” od tego czasu został najwyższym wyróżnieniem dla młodych instruktorów i zastępowych w drużynie.

Nosiliśmy barwy pancerne na długo przed tym jak ponownie założyło je Wojsko Polskie – żołnierze z 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania.

Utrzymywaliśmy kontakty listowne z SPK (Stowarzyszeniem Polskich Kombatantów) w Londynie. Nasze listy były przysyłane do Kół Oddziałowych 1 Dywizji Pancernej. Za sprawą rotmistrza Witolda Deimela informacje o naszej drużynie trafiły do samego Generała Maczka!

Maczkowców spotykaliśmy nie tylko w kraju, ale również za granicą. W trakcie wyjazdu do Flandrii w 1994 roku na ręce rotmistrza Deimla przekazaliśmy dla Generała Maczka – proporczyk drużyny i plakietkę. Plakietka trafiła do gabloty „pancernej” w Instytucie Sikorskiego w Londynie.

Sztandar drużyny w 1989 wręczali nam Maczkowcy – por. Zbigniew Maciejewski (24 Pułk Ułanów) i kpt. Stefan Zborowski (2 Pułk Artylerii Motorowej). „Złotą Odznaką 1 Dywizji Pancernej” przyznaną nam przez Kapitułę Odznaki z Londynu wręczał nam kpt. Zbigniew Haas. Odznakę przyznano nam za krzewienie pamięci o 1 Dywizji Pancernej. Szczególnie jest dla nas cenne wyróżnienie, bo dyplom ma oryginalny podpis Generała Maczka.

Niestety nie udało nam się zorganizować wyjazdu reprezentacji na uroczystości pogrzebowe Generała w grudniu 1994 roku. Na jego grobie w Bredzie pierwszy raz całą drużyną stawiliśmy się w 2004 roku.

Braliśmy udział w odsłonięciu Pomnika 1 Dywizji Pancernej w Warszawie, braliśmy udział w Świętach 11 LDKPanc. Wszędzie tam byliśmy entuzjastycznie witani przez Maczkowców! Wśród nich mieliśmy zagorzałych fanów. Z roku na rok jest ich niestety, co raz mniej. Sami mówią nam, że „dostają powołanie”. Ale nadal są aktywni!

Dowodem na to była nasza wyprawa do Normandii, gdzie nasz obóz rozbity na szczycie sławnej „Maczugi” odwiedziło kilku z nich. Wśród nich był nawet Maczek – profesor Andrzej Maczek.

Musimy wspomnieć o tych, którzy „odebrali powołanie” i nie ma ich wśród nas, a spotkaliśmy ich na naszej drodze.

Ku pamięci:

– rotmistrz Witold A. Deimel – 10 Pułk Dragonów – Londyn;
– mjr. J. Henry Weber – Londyn;
– por. Edmund Kayser – 1 Pułk Artylerii Przeciwlotniczej Lekkiej – Puszczykowo;
– por. Stanisław Dąbrowski – 10 PSK – Warszawa;
– Stanisław Czarnik – 24 Pułk Ułanów – Zakopane;
– płk. Stefan Ignaszak – 1 DPanc. i CC – Poznań;
– por. Zbigniew Maciejewski – 24 Pułk Ułanów – Poznań;
– kpt. Bogdan Janowski – 1 Pułk Pancerny – Poznań;
– kpt. Antoni Przybył – Batalion Łączności – Poznań;
– por. Czesław Przyniczka – Poznań;
– kpt. Zbigniew M. Rosiński – 24 Pułk Ułanów – Belgia;
– kpt. Zygmunt E. Haas – 8 BS – Gdańsk;
– kpt. Jan Suchcic – 10 PSK – Londyn;
– por. George W. Ludwig – Londyn;
– por. Antoni Firlej – Śmigiel;
– mjr. Eustachy Jaroszenko – Warszawa;
– Antoni Rogoziński – USA;
– Tadeusz Złotorowicz – 10 PSK – Sosnowiec;
– Józef Wróblewski z Łodzi;
– Wacław Sękul z Warszawy;
– Leon Andzeln z Warszawy;
– Andrzej Odechowski z Warszawy;
– Mieczysław Soskowski z Poznania;
– Czesław Kupczak – Poznań;
– Zygmunt Maciejewski – Poznań.

POWSTAŃCY  WIELKOPOLSCY 1918/1919 

24. marca 2005 w wieku 106 lat zmarł ostatni Powstaniec Wielkopolski – porucznik Jan Rzepa.
W latach osiemdziesiątych widzieliśmy Ich często. Stawiali się na kolejne rocznice wybuchu Powstania na uroczystości 15 Pułku Ułanów na inne ważne uroczystości rocznicowe.
Gościliśmy nawet dwóch w harcówce.
Wydawało się, że będą z nami zawsze….

SZARE SZEREGI

Wielkopolscy Seniorzy i Seniorki ze Stowarzyszenia Szarych Szeregów – pierwszy raz odwiedzili nasz obóz w 2000 roku na Zlocie Harcerstwa w Gnieźnie. Od tego czasu odwiedzali nas regularnie. Rok w rok do Planu pracy obozu wpisywaliśmy Dzień Seniora i Kombatanta. Oprócz Seniorów z Szarych Szeregów odwiedzali nas Seniorzy harcerscy z okresu działania organizacji już powojennej.

Były to bardzo pouczające spotkania. Można powiedzieć, że dla obu stron. Seniorzy oceniali naszą pracę, poznawali aktualne harcerstwo, śpiewali nasze piosenki. My słuchaliśmy ich opowieści z czasów wojny i śpiewaliśmy ich piosenki. Było bardzo sympatycznie J

Szczególnie mocno wspominamy druha hm. Kazimierza Kwiatkowskiego – harcerza, który na konspiracyjnym radioodbiorniku słuchał relacji ze zdobycia Monte Cassino i sporządził z tego notatkę dla potrzeb prasy podziemnej.

Druh hm. Bonifacy Leczykiewicz – był dobrym duchem naszej drużyny nie tylko uczestniczył w naszych działaniach, ale również zapisał do naszej drużyny swoją wnuczkę Marysię, przyszłą instruktorkę naszego środowiska. Wyraził wolę, aby na grobie nie były składane kwiaty, ale pieniądze zostały przekazane na rzecz 100PDH. Z tych pieniędzy zakupiliśmy namiot 10-osobowy, który na burcie nosi dumnie lilijkę SzSz i nazwę własną „Bonifacy”.

Niestety tak jak z Maczkowcami – Szaro Szeregowcy też „otrzymywali powołanie”. Z roku na rok jest ich coraz mniej…

Chcąc podtrzymywać pamięć o Szarych Szeregach, a szczególnie o Pierwszym Naczelniku Sz.Sz. nasza drużyna była organizatorem cyklu gier miejskich pod nazwą „Biała Różą – Akcja Florian”. Jedna z edycji została zaszczycona udziałem samej Naczelniczki ZHP – druhny harcmistrzyni Małgorzaty Sinicy.

W naszej harcówce na honorowym miejscu wisi znak Szarych Szeregów – Lilijka z kotwicą Polski Walczącej, którym zostaliśmy wyróżnieni w 2012 roku przez Wielkopolskich Szaro Szeregowców.

 

 

SENIORZY HARCERSCY

Wywiad z seniorem dh Kazimierzem Mielcarkiem

Przeprowadzony w 2001 roku na obozie w Chobienicach przez zastęp Sanitariuszek.

Nasz zastęp w trakcie odwiedzin seniorów z 2 PDH miał zaszczyt przeprowadzić wywiad z samym drużynowym „Wiarusów”. Dh Kazimierz wstąpił do drużyny w 1930 roku. Obecnie jest już na emeryturze, ale z wykształcenia jest drukarzem maszynistą.

W drużynie działa już od 71 lat. Przed wojną pełnił rolę „wodza” w drużynie zuchów działającej przy 2 PDH. Drużyna była drużyną męską w swoim składzie miała tylko i wyłącznie chłopaków. Jednak, jak sam mówi, nie przeszkodziło mu to w poznaniu swojej przyszłej małżonki – drużynowej żeńskiej drużyny harcerek. W tym związku małżeńskim żyje już ponad 65 lat. Wychował pięcioro własnych dzieci – trzy córki i dwóch synów. Dzieci, które przewinęły się przez prowadzoną przez niego drużynę nie sposób policzyć. Małżonkowie połączyli swoje drużyny w jedną koedukacyjną drużynę, która działa już od sześćdziesięciu pięciu lat.

Druh Kazimierz opowiadał nam, że dawniej życie harcerskie było bardziej prowizoryczne, niż to, które my prowadzimy teraz. Ale rozumie, że zmieniają się czasu i harcerze nie mogą stać w miejscu. Najmilej wspominał ogniska te palone na obozach, wycieczkach i biwakach. 2 PDH miała zawsze sławę rozśpiewanej drużyny. Ulubioną piosenką naszego rozmówcy jest hymn pt. „Ledwo się w górę uniesie”. W drużynie działało wiele zastępów noszących nazwy zwierząt. Były, więc zastępy: „Rysiów”, „Orłów”, „Wilków” i „Kruków”.

Druh Kazimierz wspominał swoich harcerzy poległych w II wojnie światowej. W pierwszym dniu wojny, poległ jeden zastępowych 2 PDH dh Edward Pietrzykowski. Zginął na Jeżycach biegnąc na zbiórkę – był w pełnym umundurowaniu harcerskim.

Druh mile wspomina obozy, jednak największym przeżyciem był dla niego udział w Zlocie Harcerstwa w Spale w 1936 roku. Było to najważniejsze wydarzenie w jego harcerskim życiu.

Opowiadał nam o swoich licznych odznaczeniach, z których najbardziej sobie ceni Krzyż Kawalerski i Krzyż Partyzancki. Oprócz języka ojczystego zna jeszcze dwa języki niemiecki i ukraiński. W jego ślady poszła wnuczka, która zna już pięć języków: polski, niemiecki, francuski, ukraiński oraz łacinę.

Nasz zastęp cieszył się, że przypadł nam zaszczyt poznać takiego wspaniałego człowieka. Druh Kazimierz jest bardzo interesującą i nietuzinkową osobą. Swoje życie harcerskie porównuje do książki pt. „Czarne Stopy”.

Na koniec podzielił się z nami swoją dewizą: „Bierz od przyrody prawdę”.

Sanitariuszki, lipiec 2001 roku.

Druh harcmistrz Kazimierz Mielcarek urodzony 06. stycznia .1917 roku, zmarł 05. lipca 2002 roku. Cześć jego pamięci!!!